Dwa tygodnie później.
Przez te dwa
tygodnie nie widziałam się z Niall. Wyjechał… Chyba do rodziny. Nie mówi mi za
dużo o sobie. Zazwyczaj to ja opowiadam mu o moim ojcu i o tym wszystkim co
działo się w moim życiu przez te kilkanaście lat. Sama nie wiem czemu. To dosyć
dziwne tak się przed kimś otworzyć, ale tak jest. Przy nim staje się inna.
Zaczynam myśleć, że może los się odmieni. Że może kiedyś ojczulek zrozumie, że
nie powinien tyle pracować.
Idę na zakupy w
moim do mu nie ma nawet co zjeść. A ja
nie należę do dziewczyn które liczą każdą kalorie. Ja należę do tej grupy,
która je wszystko na co ma ochotę. Dziś spotkam się z Nallem. Zazwyczaj piszemy
tylko sms, albo gadamy przez telefon. Jednak jeśli się spotykamy to tylko w
jednym miejscu. Tak, to jest nasz park, nasze miejsce. W tym parku spotkaliśmy
się tego samego dnia kiedy uderzył mnie
drzwiami w szkole. Spotykamy się w dość przerażającym miejscu. Oj tak. Ten park
jest strasznie zaniedbany. Jedna cześć jest piękna, a druga okropna. Dokładnie
tak jak moje serce. Nie mam zamiaru nawet wchodzić do kuchni, bo na pewno czeka
tam na mnie wiadomość od mojego ojczulka, jednak nie mam zamiaru robić znowu to
o co mnie poprosi. Nie! Gotowa zbiegłam po schodach. Poprawiłam włosy i byłam
gotowa do wyjścia. Najlepiej poszłabym w dresie o tak. Ale zmieniam wizerunek
wiec ubrałam się jakbym była inną osobą. (http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/118901770
) Powinnam już do tego przywyknąć jednak jeszcze się nie przyzwyczaiłam.
Jak zawsze gdy
przechodzę obok ,,Milkshake City” to zawsze muszę tam wejść. Uwielbiam to
miejsce no może tylko jedna osoba mi w nim przeszkadza. Tak. Ten lokowaty
chłopak. Jest nawet miły, ale nie w moim typie, a nawet jeśli to zadumany gwiazdor. Może na
pierwszy rzut oka tego nie widać, ale niestety tak jest. Jednak postanowiłam
iść na jednego szejka. O dziwo było tu
naprawdę sporo ludzi. No cóż takie fajne miejsca zawsze są oblegane przez
ludzi. Jednak to wyglądało troszkę inaczej. Oni wszyscy na coś czekali. Tak na
pewno tak było. Z trudem przecisnęłam się do lady i zamówiłam truskawkowego.
Zapłaciłam i wyszłam stamtąd jak najszybciej. Jest dopiero 12, a ja już nie mam
co robić. Kino? Czemu nie, ale co to za frajda oglądać jakiś film całkiem sama.
Równie dobrze mogę wrócić do domu. Dobrze by było iść gdzieś gdzie nie będę
sama. A zatem do parku. Naprzeciwko ,,Milkshake City” jest park w którym byłam
po nie udanej kolacji. To tam rozmawiałam z nieznanym mi jeszcze Niall. Chłopak
N. Wielki nieznajomy, który sprawia że czuje się chodź odrobine lepiej. Bez
wątpienia to mój anioł struż. Usiadłam sobie na ławce przy fontannie i
czekałam. Sama nie wiem na co. Jakaś część mnie mówi, że coś się wydarzy. Jednak
na nic moje czekanie. Nie dostałam ani jednego sms od niego. Może to dziwne,
ale czekam na to jak małe dzieci czekają na prezenty w wigilie. No nic
widocznie jest zajęty. Chciałam już się zbierać do domu gdy zobaczyłam Lizy.
Dziewczynę z szkoły. Od razu podeszła do mnie i się przywitała.
-Tak się cieszę, że cię widzę..-Lizy wydaje się być miła, a
gdzie Nala? No właśnie gdzie jest jej przyjaciółka..?
-Też się cieszę, a gdzie Nala.?- Nie wiem czy to dziwne, ale
ciekawiło mnie to.
-Umówiłam się z Nalą w ,,Milkshake City” będzie tam dziś ten
zespół co grał u nas w szkole
-To dlatego był tam taki tłum...-zaśmiałam się, a ona
patrzyła na mnie śmiesznym wzrokiem.
-Byłaś tam i tak po prostu wyszłaś..?-pewnie myśli, że
jestem nie normalna czy coś..
-No tak kupiłam co chciałam i poszłam..
-A pójdziesz tam z nami co?- kurde jak mam się wymigać.
Chciałam się spotkać z Niall, ale jeszcze nie napisał. Może nie wrócił?
-No dobra, ale nie mam zamiaru prosić ich o autografy ani z
nimi gadać.. zrozumiano..?
-Jasne..- ruszyłyśmy w stronę ,,Milkshake City”.- A czemu ty
taki ich nie lubisz?
-Nie znam ich i nie pale się by ich poznawać…. Rozumiesz?-
pokiwała głową jednak nie wyglądało na to by mnie zrozumiała. Ale nie zamierzam
jej do tego przekonywać. Usiądę sobie w kącie i będę popijać mój truskawkowy
raj. Nie ma nic lepszego na poprawę nastroju. A przy okazji poczekam może
odezwie się do mnie Niall.
Gdy weszłyśmy moje
ukochane miejsce było pełne fanek. Tak, tak można je nazwać. Szalone, napalone,
zwariowane i gotowe na to by zrobić wszystko by oni zwrócili na nią uwagę.
Zamówiłam moje truskawkowe niebo i zajęłam stolik w rogu zresztą tak jak
planowałam. Dziewczyny stały przy ladzie i czekały z resztą fanek. Minęło może
15 minut i dostałem sms na którego czekałam cały dzisiejszy dzień.
„Hej Li.
Spotkamy się dziś o 20 w naszym miejscu? Tęsknie i chcę z tobą pogadać.. wiec
jak?”
Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym że go zobaczę. Popiłam łyk mojego nieba i była gotowa by
odpisać.
„Hej Niall. No jasne,
że się spotkamy. Dawno się nie widzieliśmy XD. A mogę wiedzieć o czym chcesz
pogadać..?”
Długo nie musiałam
czekać na odpowiedz.
„Cieszę się, dowierz się
gdy się spotkamy. Do zobaczenia J”
No czyli będę skazana na towarzystwo tych dziewczyn przez co
najmniej 3 godziny. Panie pomóż . Nie
wytrzymam z nimi. Są straszne. Wrzeszczą, a nawet ich jeszcze nie ma. Minęło
kolejne 15 minut i do ,,Milkshake City” weszli oni. Piątka chłopaków za którymi
szalały wszystkie te dziewczyny. Był taki tłum, że nawet nie widziałam ich. Minęła
kolejna godzina dobrze wiedziałam, że za godzinę się spotkam z Niall. Siedziałam
odcięta od tego wszystkiego jednak coś zwróciło moja uwagę. Jedna z tych
nabuzowanych fanek zaczęła krzyczeć jego
imię znaczy się jeden chłopak z zespołu ma tak samo na imię. Serce zabiło mi szybciej
gdy je usłyszałam, jednak zwolniło gdy okazało się, że to nie może być on. Moje
truskawkowe niebo skończyło się już dawno. Siedzę i nudzę się jak mops. Wszystko
się zmieniło gdy dziewczyny zaczęły krzyczeć.
-Harry dokąd idziesz?!! Wracaj..!!!- i takie tam inne
rzeczy. No właśnie gdzie on szedł i kim jest.
Wszystko się wyjaśniło gdy stanął przede mną ten lodowaty
chłopak. Nie byłam pena czy znałam jego imię, może mi się przedstawiał jednak
nie pamiętam tego. Postawił przede mną moje truskawkowe niebo. Tak dał mi moje
truskawkowe cudo. Był tak blisko mnie że nasze policzki się stykały. Obrzydliwe!!
Łeeee..;/ Szepnął do mnie.
-Nie wiem czego chcę, ale wiem czego nie chcę..- odsunęłam się
do niego a on powiedział- Fajnie, że przyszłaś.
-Ale my się nie znamy…- powiedziałam poważnym tonem.
-To możemy się poznać..- uśmiechnął się do mnie. Wszyscy się
nam przyglądali dziwne uczcie. Nienawidzę tego.
-Nie raczej Nie..- powiedziałam- Dzięki za szejka.
Uśmiechnął się odszedł. Z knajpki zaczęli wychodzić już ludzie.
Ja też się chciałam zbierać. Podeszłam do Nali i Lizy że idę już jednak to co
zobaczyła przeraziło. Mnie. Najpierw usłyszałam jak Nala mówi do kogoś.
-Możesz powiedzieć do kamery jak się nazywasz i ze mnie
znasz…- kolejna fanka, czemu przyszłam tu z nią.
-Jasne- powiedział ten ktoś, ja stałam naprzeciwko jakiegoś
mulata, też był w zespole.- Nazywam się Nall Horan i znam Nale….
Gdy to usłyszałam odwróciłam głowę od mulata i spojrzałam w
kierunku z którego usłyszałam te słowa. Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co mam zrobić.
Uciekłam stamtąd. Po powrocie do domu wyłączyłam telefon i zaszyłam się w
pokoju.
Hej. Rozdział 4. :)
Dzięki za cierpliwość. Mam nadziej, że opłacało się czekać.
aaaa boskie :)
OdpowiedzUsuńNiall pewnie chciał jej powiedzieć na tym spotkaniu że jest z One Direction :)
Mam nadzieje że niebedą się długo na siebie gniewac
Czekam na nexta
Lovciam ♥♥♥
Ciesze się ze dodałas. Na taki rozdział mogłam czejac! :D Massive thank U! @zayline_ tak kiedys byłam @Real_Pauline :D
OdpowiedzUsuńO maaaaaaatko! Jakie to boskie, zajebiste itd. Mam nadzieje, że Lily nie będzie się na niego długo gniewać... bo nie wytrzymam!!!!! <3
OdpowiedzUsuńRozdział cudowny !
OdpowiedzUsuńJak ten Harry do niej zarywa ;D
Czekam na nn <3
Pozdrawiam .xx
Zajebisty zajebisty zajebisty tylko tyle mogę powiedzieć :) Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetnyyy ;D
OdpowiedzUsuńkocham tego bloga <3
+zapraszam do nas jakbyś chciała popaczeć :D
our-love-1d.blogspot.com
Świetny rozdział :D Czekam na ciąg dsalszy ;*
OdpowiedzUsuńhttp://more--than--this.blogspot.com
Świeetnyy.!! Przeczytałam wszystkie. O bosh to jest cudowne. ; **** Ale niech ona z nim nie zrywa kontaktów. ; ))) Czekam na nexta. ; ****
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie (komencik?)
http://zycie-z-one-direction.blogspot.com/