środa, 30 maja 2012

Ważne !


Teraz tak na szybko ode mnie. Rozdział dodam chyba jutro, albo w piątek. :)
Tak dowiedziałam się, że naprawdę ojciec zabiera mi laptopa na dwa miesiące. Jednak po tych dwóch miesiącach powróci do was historia Julii i chłopaków. Tak to takie zaproszenie na część 3. :)
Epilog napisze w sobotę ;)
Pozdrawiam :D

Tutaj macie link na bloga gdzie podam wam informacje co i kiedy dodam :)
onething.bloog.pl

czwartek, 24 maja 2012

Rozdział 15: myślę "Może odpiszę, może zadzwoni i powie że wraca"...



-Kurwa i znów jest nie do pary...- powiedział z zawodem w głosie Harry.
-Oj nie marudź już...- Janet poklepała go po ramieniu.
-Łatwo Ci mówi.. tęsknię za tym czasem gdy było do pary..-chciał powiedzieć coś jeszcze jednak Nialler mu przerwał zmieniając temat.
-Na co idziemy do kina?
-Może na Faceci w Czerni 3..- odezwał się Luka przez przypadek uderzając ręką o moje siedzenie
-Nie!- usłyszałam stanowczy głos Janet. Wszyscy spojrzeli na nią nawet Nialler uśmiechnął się- Zawsze chodzimy na co w chcecie. Ja chcę jakąś komedie. A ty Li?- Wszyscy patrzyli na mnie, a ja jak na złość nie mogłam nic powiedzieć.
-Milczenie odbieram jako zgodę na Facetów w Czerni..!!!- krzyknął Harry- Sorki Janet ale przegrałaś
Odpowiedział z taką satysfakcją w głosie, że musiałam na niego spojrzeć. Zobaczyłam jego radosny uśmiech i ponurą minę Janet. Uśmiechnęłam się i spojrzałam na Nialler. Skupiony i uśmiechnięty. Dojechaliśmy na parkin kina. Było tak kilka osób. Szybko poznałam, że to Zayn i jego dziewczyna i pozostali chłopacy. Luka i Harry szybko wyskoczyli z samochodu. Od razu przywitali się z chłopakami. Janet niechętnie wyszła z samochodu, a ja zaraz po niej. Podeszłam do nich i zobaczyłam uśmiechy na ich twarzach. Przywitaliśmy się i poszliśmy w kierunku kina. Janet oczywiście już opowiedziała wszystkim jak to kolejny raz idzie na film który ją nie ciekawi.
-Będzie fajnie..- powiedział Nialler obejmując ją ramieniem. Jednak ona zdjęła rękę z jego ramienia i
podbiegła do Harry'ego. Film był ciekawy. Po filmie poszliśmy na coś do jedzenia. Bo każdy już był głodny. Siedziałam obok Janet i Niallera. Bawiłam się świetnie. Ale zresztą co się dziwić jeśli ma się tam cudowne towarzystwo. Czas mijał naprawdę szybko.
-Co ci się stało?- spytał Harry gdy szliśmy już do samochodu.
-Nic takiego..- powiedziałam wsiadając do samochodu. Janet całą drogę śpiewała z Harrym. Co jakiś czas Nialler robił za chórki. Dziewczyna ma naprawdę łady głos.
-Jedziemy do nas co nie?- usłyszałam głos Nialla. Patrzył na mnie a ja tylko skinęłam głową.
     Weszłam do domu w którym byłam na imprezie. Wtedy był tu tłum ludzi. Alkohol. Głośna muzyka. A teraz. Cisza, no może nie do końca. Ale na pewno nie było aż tak tłoczno. Liam i Louis zniknęli mi gdzieś z oczu. Jednak po chwili dołączyli do nas. Siedzieliśmy w salonie.
-Może obejrzymy jakiś kultowy film?- Liam powiedział cały czas grzebiąc w swoim telefonie.
-Możemy obejrzeć.- powiedział niechętnie Zayn- Ale co?
-Teraz ja wybiorę!- krzyknęła Janet tak głośno, że aż podskoczyłam. Podbiegła z Harrym do szafy na którym było pełno płyt. Co róż odkładali płyty, śmiejąc się przy tym i  kłócąc- Mam!
-Nie tylko nie to..!!- Harry zabrał Janet płytę i schował ja do szafy
-Ale przecież ja miałam wybrać..- powiedziała, on jednak wziął płytę i włożył ją do odtwarzacza
-Ale ty nie umiesz wybierać..-przytulił ją - Wybacz, ale taka jest prawda.
-Niall!!- krzyknęła Janet wystając od Harry'ego- On mnie obraził..
Niall tylko zaczął się śmiać za co dostał poduszką od Janet. Gdy się śmieje Nialler śmieją się wszyscy. Zauważyłam to już jakiś czas temu. Nie wiem czemu. Może dlatego że ma tak zaraźliwy śmiech. Tak zdecydowanie to dlatego.
-Co oglądamy?- spytał Liam- Chyba nie to co myślę?
-Właśnie, że to..- powiedział dumnie Harry- Nialler leć po popcorn. Nialler znów się zaśmiał i poszedł po popcorn jednak wrócił z procentami i innymi przysmakami.
-Jeeee!!!-krzyknął Zayn- On wie co przynieść.
-Za to ty nigdy nie wiesz...- powiedziała smętnie Jess. Zayn spojrzał na nią smutnie, a ona go pocałowała. Odwróciłam wzrok od nich.
-Ej ale co będziemy oglądać?- spytałam patrząc na wszystkich kolejno. Janet usiadła przy mnie i założyła ręce.
-To co zwykle.. i to niby ja nie umiem wybierać filmów.- spojrzała na Harry'ego.
-Co chcesz?! To przecież jest fajne- usiadł Janet na kolanach ona jednak go zrzuciła.
-To może w końcu się napijemy?- Louis rozdał każdemu po piwie. Nie chętnie wzięłam butelkę. Zapomniałam wam wspomnieć, że nie lubię pić. No właśnie nie lubię. Bo robię i mówię po tym głupie rzeczy. Ostatnio zaczęłam palić, a przecież tego nie lubię.
-Za to że znów się spotkaliśmy- powiedział Harry
-Za Lilly by jakoś zniosła i do końca obejrzała ten film..- powiedziała Janet za co została popchnięta przez Harry'ego
-Tylko ty na tym zasypiasz- Liam spojrzał na Janet z bananem na twarzy
-Bo widziałam to tyle raz.
-Możemy już oglądać, bo strasznie ciekawi mnie co to za film..- odezwałam się w końcu za co dostałam obdarowana spojrzeniem każdego. Usiedliśmy i Harry powiedział jeszcze kilka słów w stylu "Zapraszam na projekcje niesamowitego filmu.." Oczywiście za to został uderzony podusią przez Janet.
 Siedziałam obok Liam i Janet. Obok niej siedział Nialler. Zayn i Jess na fotelu, a Louis i Harry leżeli na ziemi. Gdy pokazał się początkowy napis wiedziałam już że to nie będzie zwyczajny film.
-No i się zaczyna- powiedziała Janet i położyła głowę na ramieniu Niallera.
Film był kręcony zwyczajną kamerą. A tytuł. "W pogoni za marzeniami". Było w nim wszystko. Od kastingów, po finał. I występ Julii. Zdjęcia i różne podpisy. Wypowiadali się na swój temat.  To taki dokument o nich i o Julii. Były tam urywki z koncertu, który kończył ich pierwszą trasę. Rzeczywiście Janet zasnęła za to ja siedziałam wpatrzona w ekran nie mogąc uwierzyć, że odwiedziłam się wszystkiego czego chciałam nie prosząc nikogo by mi o tym opowiedział. Zobaczyłam, że Zayn i Jess też zasnęła. Nie wiem kiedy Liam wyszedł z pokoju. Nudziło ich to? Najwyraźniej.
-Skończyło się!!- krzyknęła Janet sprawiając tym samym, że podskoczyłam ze strachu.
-No to zmień na coś..- Harry odezwał się sięgając po kolejny procentowy napój.
-No to Titanic!!- krzyknęła..
-Czemu się drzesz !!- krzyknął Zayn. Wszyscy spojrzeli na niego, a on wzruszył ramionami- No co zmęczony jestem.
-To chodź już spać..-Jess wzięła go za rękę i poszła w kierunku schodów- Żegnamy was..
Spojrzałam na zegarek była dopiero dziesiąta. Jednak nie dziwiłam się im. Titanic widziałam już tyle raz, ale mimo to zgodziłam się by go obejrzeć. Janet znów wtuliła się w Niallera. Liam poszedł zadzwonić do Daniell. Louis zasnął na podłodze jak małe dziecko. W połowie filmu przyszedł Liam i Luka, którego jakoś szybciej nie widziałam. Kocham ten film jednak nie miałam ochoty by znów płakać. Och tak zawsze na nim płaczę. Spojrzałam na wszystkich. Siedzieli wgapieni w ekran. Ubrałam swoją bluzę i wyszłam na dwór. Zapaliłam papierosa. To chyba już jest mój nawyk.
-Mogę?-odwróciłam się i zobaczyłam  Harry'ego
-To twój dom..- powiedziałam zaciągając się
-No nie wiem, może wolałabyś zostać sama..- stanął przymnie i patrzył gdzieś w dal- Podobał Ci się film?
-Tak.. był świetny- spojrzałam na niego i zobaczyłam, że się uśmiecha- Kto dla was go nagrał?
-Jedna z fanek..- uśmiechnął się gdy to powiedział- Dała go nam na spotkaniu z fanami. Było to miesiąc po tym jak wyjechała.- od razu się domyśliłam, że chodzi o Julię.
-Tęsknisz za nią?- gdy zadałam to pytanie zobaczyłam smutek na jego twarz, ale odpowiedział
-Tak, i to bardzo..- przeczesał dłonią swoje włosy- Ozywa się do mnie rzadko raz na dwa miesiące i zawsze mówi to samo... Wiesz.. ona.. ona nas zjednoczyła jeszcze bardziej.. nie ma jej z nami prawie 9 miesięcy
-A gdzie ona jest?
-W Bostonie.. chyba.. znaczy się powinna tam być ale mówiła że nie wytrzyma... a potem ten wpis na tt, że zamknie oczy, krzyknie że go kocha i nienawidzi za to że ją zostawi.. pożegnała się i tak ja napisała, że zaczyna wszystko od nowa. Dzwoni do nas ze starego numeru, ale na pewno ma nowy.Piszę do niej codziennie chłopaki zresztą też zawsze gdy do niej piszę myślę "Może odpiszę, może zadzwoni i powie że wraca"...-spojrzał na mnie ze łzami w oczach- Boję się o nią- uśmiechnął się -A co ciebie trapi.
-To, że tak bardzo próbuję być sobą a nie mogę.- uniósł brwi do góry dając mi tym samym 
znak bym kontynuowała- Czasami czuję się jakbym nie była sobą. Odcinam się od siebie mając nadzieje, że będę innym człowiekiem, ze stanę się lepszą osobą. Jednak zawsze coś mnie powstrzymuje i ściąga na ziemie i mówi Ej!! czekaj ty nadal jesteś tą samą Lilly z przed kilku miesięcy..- usłyszałam jego śmiech, a zaraz potem jak ktoś wchodzi.
-Idziecie do nas?
-Jasne..- odpowiedział i spojrzał na mnie- Nie mówi nikomu, że ci to powiedziałem..
Tego wieczora zrozumiałam jedno. Nie tylko ja się czegoś obawiam. Oni też mają problemy. 




Rozdział 15 i kilka przykrych wiadomości. 
Oczywiście dziękuję za komentarze. A teraz przykra wiadomość. Za 9 dni stracę swojego laptopa a co za tym idzie nie będę miała jak dodawać rozdziałów. :(
Może coś wymyślę ale jeszcze nie wiem co.
O mój boże dostałam swój pierwszy niepozytywny komentarz i szczerze powiem, że nie przejęłam się tym za bardzo. Ok może troszkę, bo ten ANONIM ma chyba racje :( 
Pozdrawiam :)

wtorek, 22 maja 2012

Rozdział 14: "-Kurwa i znów jest nie do pary.."

      Tyle myśli błądziło gdzieś po mojej głowie. Tyle pytań na które nie potrafiłam znaleźć odpowiedzi. Wiedziałam, że odpowiedź znajdę w kopercie w czerwonej teczce ojca. Ale nie chciałam prosić go o pomoc. Przecież zawsze można znaleźć coś w internecie. Jednak nie wiem na ile mogę ufać temu co tam jest napisane. Jest siódma powinnam się szykować do szkoły jednak dobrze wiem, że zdążę więc nie mam zamiaru się spieszyć. Cały czas odtwarzam w myślach każde słowo jakie wypowiedział wczoraj wieczorem Nialler. I nie znajduje w nim nic innego. Nic co by wskazywało, że Ona umarła. Włączyłam laptopa i wpisałam w wyszukiwarkę dwa słowa.
Julia and Niall.
Od razu wyskoczyło mi mnóstwo zdjęć, wywiadów, filmików, artykuły, Twitter. Otworzyłam stronkę z jej Twitterem. Ładna brunetka o niebieskich oczach. Uśmiechnięta. Ostatni wpis dodała prawi rok temu.

"Zamknę oczy.. po raz ostatni krzyknę jak bardzo Cię kocham i jak bardzo nienawidzę za to że mnie zostawiłeś.. żegnaj.. moje życie nie ma sensu.. chcę zacząć od nowa.. "

Były też inne wpisy przed tym. Każdy pełen bólu i smutku. Pisała w obcym języku. Nie wiem kim była, nie wiem co dla nich robiła ale mnóstwo fanów pisało do niej, a ona odpisywała im. Obejrzałam filmiki z nią. Musieli naprawdę świetnie się bawić. Każdy się uśmiechał. Sprawiała, że Nialler promieniał. Wyłączyłam ten filmik bo zdałam sobie sprawę, że ja nigdy nie uczynię go szczęśliwym. Obejrzałam jeszcze jej występ. Występ dla chłopaków. Płakałam. Nie znam tej dziewczyny, a jakimś cudem płaczę. Serce wali mi jak oszalałe. Zamknęłam laptopa i poszłam się szykować. Dzisiaj mamy w szkole dzień sportu mam nadzieje, że nie będę musiała biegać albo robić innego rodzaju głupie rzeczy. Włosy uczesałam w kucyka ubrałam się (http://www.photoblog.pl/maszgusst/123044341/2222393/) wzięłam telefon który leżał na moim łóżku. Zbiegłam na dół do kuchni. Ojca nie było, ale za to na lodówce czekała na mnie wiadomość.

           "Od razu po szkole czekam na ciebie u mnie w biurze. Mam dla ciebie prace.                  Kochający  ojciec"

Nie ma co naprawdę jest kochany. Aż mi się rzygać chce.Chcę pracować ale za kasę, a nie jako darmowa pomoc. Czy to takie trudne do zrozumienia? No chyba nie. Przecież wiadomo, że chcę zarabiać by w  końcu uwolnić się od staruszka, który nie powinien nazywać się moim ojcem. Miałam jeszcze pół godziny zanim rozpoczną się lekcje. Postanowiłam iść już do szkoły. Pierwsza lekcja to historia muzyki. Czyli muzyka. Uczymy się aktualnie początków muzyki. Lubie to, bo kocham muzykę. Usiadłam na tyłach klasy. Jednak szczerze mówiąc nie ciekawił mnie dzisiejszy temat. Miałam co innego na głowie. Co innego było moim priorytetem. Miałam plan na którego wykonanie postanowiłam poświęcić zajęcia z muzyki. Zalogowałam się na Twittera i udałam się na poszukiwania tego jedynego twitta. Na moje nieszczęście Nialler ma ich ponad 4 tysiące. Nie wiedziałam czego tak naprawdę muszę szukać. Wiedziała tylko, że musi mieć to coś związane z nią. Minęło dwadzieścia minut lekcji, a ja nadal nic nie znalazłam. Byłam blisko rezygnacji, bo przejrzałam już ich naprawdę dużo i nic. O kurde jest!! Nagle w klasie zrobiło się głośno wszyscy gapili się na mnie.
-Powiedziałam to na głos?- spytałam spoglądając na nauczycielkę.
-Niestety, Panienko proszę wyjść i nie wracać do puki nie przemyśli pani swojego zachowania- spojrzała na mnie karcącym wzrokiem.Powoli wstałam i wyszłam z klasy. Usiadłam pod salą i znów zerknęłam na mojego fona. Serce waliło mi szybciej gdy przeczytałam ten wpis.

"Dziękuję za wspólnie spędzony czas. Dziękuję za to, że dokonałaś we mnie zmiany na lepsze. Ale musimy iść do przodu. xx"

Nic takiego, ale po nim w dostępnie dwóch godzin dodał kolejny wpis.Wiem, że źle zrobiłam tak dowiadując się o niej ale nie chcę go o nią pytać. Głupio mi pytać go o jego byłą. Przeczytałam wpis raz, drugi i już wiedziałam, że fanki na pewno obwiniały ją o to wszystko.

"Proszę.. dajcie jej spokój.. to ja postanowiłem to zakończyć.. dajcie jej spokój ona potrzebuje spokoju.. Przestańcie pisać do niej!! Przestańcie szukać drugiego dna."





Zadzwonił dzwonek i z klas zaczęli wychodzić uczniowie. Z mojej klasy pierwszy wyszła Anna dziewczyna o rudych włosach. Klasowa kujonka.
-Lilly pani prosi Cię na rozmowę..- wstałam i zmierzyłam dziewczynę wzrokiem.
-Nie wierz o co jej chodzi, bo jeśli o to co powiedziałam w klasie..- zadzwonił jej telefon. Na dzwonek miała jedną z piosenek One Direction.
-Muszę iść. Powodzeni.- spojrzałam w jakim kierunku odchodzi. Szła w kierunku biblioteki, albo sali gimnastycznej.  Dziś jest dzień sportu więc raczej szła na sale gimnastyczną. Weszłam do sali. Od razu pani Moldy zmierzyła mnie przeszywającym wzrokiem.
-Siadaj..- wskazała mi na krzesło które stało najbliżej biurka- Lilly, Lilly...- spojrzała na mnie kręcąc głową to w prawo to w lewo- Wierz, że nie toleruje wulgaryzmów na moich lekcjach?
-Tak proszę pani..- trzymałam w dłoni zaciśnięty telefon i tylko czekałam na moment kiedy będę mogła znów zerknąć na niego i dowiedzieć się czegoś interesującego.
-Wiesz jednak, że muszę Cię ukarać prawda?- otworzyła dziennik i spojrzała na mnie
-Tak wiem proszę pani..- odpowiedziałam gdy zrozumiałam, że czeka na odpowiedź.
-Jednak jesteś jedną z najbardziej uzdolnioną uczennicą jaką kiedykolwiek uczyłam poza Harry Stylsem.- uśmiechnęłam się na co ona spojrzała na mnie z uśmiechem- Napisz mi całą historię hip-hopu. Tak...- powiedziała tak jakby do siebie- No i może opisz mi jednego z muzyków tego pokolenia.
-Dobrze..- wstałam- Mogę już iść prawda?
-Harry.. jaki on był dobrym uczniem..- zmarszczyłam brwi na samą myśl o tym, że ta kobieta o nim marzy.
-Mogę?!- powtórzyłam swoje pytanie kobieta spojrzała na mnie. Zaczerwieniła się i pozwoliła mi już iść.
Poszłam od razu na sale gimnastyczną. Akurat chłopaki z starszych klas grali w siatkówkowe. Wyszłam na dur. Na boisku właśnie rozgrywał się mecz w piłkę ręczną. Na drugim boisku grali w nogę. Grupka dziewczyn szykowała się do startu w biegach. Stałam i się wszystkiemu przyglądałam.
-Lilly!!!- usłyszałam jak ktoś mnie woła. Spojrzałam i zobaczyła Lizzy, która biegła w moją stronę- Chodź grać z nami bo brakuje nam zawodnika.
-Ale ja nie umiem..- broniłam się ile mogłam jednak jednak weszłam na to boisko.
-Idź na bramkę..- Lizzy popchnęła mnie w kierunku mojego miejsca zagłady
-Ale ja nie umiem bronić!!- krzyknęłam do niej, ale było za późno. Miałam świetną obronę. Piłka ani razu nie doszła do mnie więc była spokojna. Popłynęłam myślami w kierunku Niallera.
-Uważaj!!!- krzyk Lizzy wyrwał mnie z zamyślenia. Jednak było za późno. Chciałam obronić więc podskoczyłam piła uderzyła mnie z taką siłą że moimi dłońmi uderzyłam się o bramkę. Krzyknęłam z bólu. Tak byłam pewna. Złamałam rękę. Ból był nie do zniesienia. Pani od wf zawiozła mnie do szpitala. Tam od razu wsadzili mi rękę w gips. Mam go nosić prze dwa tygodnie.Nie musiałam wracać do domu wiec postanowiłam iść Milkshake City. Gdy tylko weszłam poczułam ten cudowny zapach. Kochałam to miejsce za atmosferę. Zamówiłam moje truskawkowe niebo. Usiadłam przy stoliku i zwyczajnie rozmyślałam. Dodałam wpis na  Twittera:

"Nie ma to jak moje truskawkowe niebo w Milkshake City.."

Poszłam do biura ojca, jednak po godzinie kazał mi iść do domu. Poszłam na przystanek autobusowy. Autobus miałam dopiero za pół godziny. Poszłam do parku i usiadłam na ławce słuchając każdego szumu, szeptu. To także melodia.  Pół godziny minęło naprawdę szybko. Gdy dojechałam do domu. Odrobiłam lekcje zrobiłam sobie naleśniki. Poszłam do pokoju i zaczęłam myśleć nad projektem. Wiedziałam co chcę przedstawić. Problem był w tym, że ręka w gipsie strasznie mi przeszkadzała. Wyszłam na dwór i położyłam się na moim hamaku. Zadzwonił mój telefon. 

L: Hej
N: Hej mam dla Ciebie propozycje nie do odrzucenia
L: Jaka to propozycja?
N: Wspólny wypad do kina.  
L: Interesujące.. a z kąt taki pomysł?
N: Niedługo zaczyna kolejną trasę a fajnie był było gdybyśmy spędzali więcej czasu razem. 
L: Jestem jak najbardziej na tak..
N: No to o 18 będziemy u ciebie..
L: Będziemy..? Ktoś jeszcze idzie?
N: No tak, chyba że będzie Ci to przeszkadzać..
L: Nie będzie fajnie. Do zobaczenia. 
N: Pa.

Miałam jeszcze dwie godziny więc poszłam coś zjeść przed wyjściem. Czasu jednak mijał tak szybko że nawet nie wiem kiedy zostało mi tylko piętnaście minut do ich przyjazdu. Umalowałam się i poszłam ubrać (http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/121401195) gdy tylko zeszłam na dół rozległ się dzwonek do drzwi. Poprawiłam włosy i poszłam otworzyć. 
-Cześć..- powiedziałam na widok Niallera. Przytuliłam go.
-Możemy już jechać?- spytał.
-Jasne..- zamknęłam drzwi i razem z Niallerm poszłam do jego samochodu. Gdy tylko wsiadłam usłyszałam śmiechy dochodzące z tylnych siedzeń. Odwróciłam się i zobaczyłam Janet, Harry'ego i Luke- Cześć wam..- powiedziałam uśmiechając się do nich.
-Kurwa i znów jest nie do pary...- powiedział z zawodem w głosie Harry.

 _____________
Cześć wszystkim! 
Kocham was! Wiecie o ty? Wydaje mi się, że wy za to nie kochacie mnie. Zawiodłam się ;c
Nie wiem czy wczorajszy rozdział był aż tak zły, że ma tylko 7 komentarzy. Napiszcie mi co wam nie pasuje to postaram się to zmienić :)
 
 
 
*



poniedziałek, 21 maja 2012

Rozdział 13: "...Miałeś dziewczynę?.."


Złość to teraz czuję. Jestem cholernie zła na siebie. Jestem wściekła za to, że tu wróciłam. Jednak dobrze wiem, że dobrze zrobiłam. Nie jest łatwo, bo ojciec jest dla mnie ostrzejszy niż  był przedtem. Od dnia w którym byłam gotowa uciec z  domu minęły trzy dni. Co się zmieniło?
Jestem poddana jakiemuś rygorowi. Codziennie po szkole muszę iść do biura ojca. Jednak wiem dlaczego muszę to znosić. Jeszcze trochę. Umówiłam się z Niallerem na wspólny wypad do kina. Cieszę się jednak wiem, że nie spodoba się to ojcu jednak on nie jest taki zły. Nigdy przenigdy mnie nie uderzył, nigdy nie podniósł na mnie ręki jak już to pokrzyczał ale nic innego. Jest sobota więc posiedzę dłużej własnym łóżku, odpocznę. Jednak natłok myśli nie pozwala mi się odprężyć. Poszłam do łazienki. Umyłam się uczesałam włosy w kłosa ubrałam się (http://www.photoblog.pl/maszgusst/118096360) zeszłam do kuchni. Ojciec siedział i obracał w dłoni jakąś kopertę.
-Dzień dobry..- powiedziałam ojciec spojrzał na mnie i się dziwnie uśmiechnął
-Nareszcie..- wstał ubierając kurtkę- Jedziemy..- powiedział kierując się do wyjścia.
-Ale dokąd?- spytałam stając w progu kuchni.
-Do pracy.. ruszaj się..- dużo nie myśląc wzięłam torbę i poszłam za nim. Czuję się jak więzień własnej historii, własnego życia. Więzień któremu nawet śmierć nie pomoże, bo trzyma go jedna osoba. Niall.
      Usiadłam w biurze ojca i przeglądałam się tym wszystkim okładką. Znalazłam okładkę z One Direction. Nawet ładna, mówię nawet bo widziałam już lepsze. Usiedziałam i zwyczajnie się nudziłam nic, naprawdę nic fajnego się tu nie dzieje.
-Lilly!-krzyknął ojciec- Idź to zanieś do pokoju numer 23.- podał mi plik segregatorów i otworzył drzwi.
Wyszłam i szłam w nieznanym mi kierunku. Bardzo szybko znalazłam odpowiedni pokój. Bez słowa oddałam papiery jakiejś pani. Dosyć ładnej brunetce o dzikim spojrzeniu. Wyszłam stamtąd jak najszybciej. Postanowiłam kupić sobie coś do picia. Zeszłam do baru i kupiłam sobie zimną cole. Poszłam do biura ojca i siedziałam nic nie robiąc.
-Chcesz mi pomóc?- spojrzałam na niego i nic nie powiedziałam- Ok. w takim razie masz tu wywiady różnych gwiazd- pokazał mi plik żółtych teczek- a tu masz opis każdej z nich, ciekawostki, życie prywatne i takie tam- pokazał na czerwoną teczkę- wybierz najciekawsze i takie które mogą zaciekawić nastolatki i też starsze osoby. Rozumiesz?- pokiwałam  zgadzając się- Wracam za pół godziny dobrze by było gdyby było to już gotowe.
-Ok.- usiadłam na wygodnie i wzięłam pierwszą teczkę. Nic ciekawego w niej nie było. Nigdy nie słyszałam o tej kobiecie. Minęło pół godziny ojca nadal nie było. Włączyłam sobie muzykę. W słuchawkach słyszałam dźwięki zaczynającej się piosenki The Wanted. Wzięłam żółtą teczkę. Była o nich. Wywiad niczego sobie. Czerwona teczka o wiele ciekawsza. Zdecydowanie trzeba umieścić to w numerze gazety.
Minęło kolejne pół godziny,  a ojca nie było. Przejrzałam już połowę żółtych teczek i nic ciekawego. Odłożyłam na bok teczkę Adel, Ed Sheerana, The Wanted, her Lloyd, Rizzle Kicks, JLS, McFly, Rihanna, Olly Murs, Jessie J, Coldplay, Jay-Z, Beyonce, Nicki Minaj. W słuchawkach właśnie zaczęła lecieć (http://www.youtube.com/watch?v=GhDcgmMeM70&feature=related) pośpiewywałam sobie słowa piosenki, którą dobrze już znałam. Chwyciłam w dłonie kolejną teczkę podpisaną ONE DIRECTION. Mogłam się tego spodziewać wiec nie zdziwiło mnie to za bardzo. Zaczęłam czytać. Jak się poznali, jak powstał zespół, przeczytałam też wszystko o czasach X Factor, o ich pierwszej trasie i o tym, że szykują się do trasy po USA. Zdecydowanie odłożyłam żółtą teczkę do reszty. Nie miałam jakoś zamiaru czytać czerwonej teczki, bo nie chcę wiedzieć o takich rzeczach jakich dowiedziałam się o The Wanted. Jednak otworzyłam teczkę. Pierwszy na ogień poszedł Liam. Było tam wszystko. Całe jego, życie. Mnóstwo zdjęć. Opis jego dziewczyny. I Koperta podpisana „W NAGŁYM WYPADKU” chodzi tutaj chyba o to, że gdyby nie mieli o czym pisać mogą napisać o tym. Jednak nie otworzyłam jej. To na pewno coś zmyślonego i osobistego. Poszukałam szybko Nialla. Jednak przedtem zatrzymałam się przy Harrym to naprawdę świetny chłopak. Miły, ładny i taki tam. Była taka sama koperta jak u Liama. Postanowiłam ją przeczytać. O wiele bardziej ciekawiło mnie co ten chłopak o burzy loków ma do ukrycia.
„ Harry Styles. Poszukuje miłości jak sam wielokrotnie wspomina swoje serce odda dziewczynie która będzie działaś na niego magiczną siłą. Wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia.  Mówi, że jeszcze nikogo tak naprawdę nie pokochał. Kocha swoją rodzinę. Zawsze mówi, że tęskni za Julią*.
*Julia jego kuzynka, która po stracie rodziców przyleciała do Londynu. Poznała dzięki Harry’emu resztę chłopaków. Namówiła ich by poszli do X factor. Zawsze ich wspierała. Co ciekawe związała się z jego przyjacielem i członkiem zespołu. Razem z nimi miała wypadek w którym straciła czucie w nogach…
-Już jestem..- usłyszałam głos ojca. Schowałam list do koperty i odłożyłam teczkę- Pokarz co wybrałaś.
-Troszkę tego jest, ale myślę że są ciekawe- tata wziął ode mnie teczki i usiadł przy biurku- Mogę już iść?- spojrzał na mnie pokiwał przecząco głową. Usiadłam w fotelu i milczałam. Po chwili dostałam smsa od Niallera.
N: „Hej. Jesteś gotowa? Podjeżdżam pod twój dom. :)”
L: „Hej. Jestem w biurze ojca.. nie wiem czy się wyrwę. Chwilowo nie mogę. :(„
N: „A będziesz mogła za dwie godziny?”
L: „Nie będzie za późno? Ja mogę ale czy ty nie masz jutro z rana jakiegoś wywiadu czy coś?”
N: „Mną się nie przejmuj. Napisz jak wyjedziesz z ojcem do domu.”
L: „Ok. Do zobaczenia”

  Minęła kolejna godzina i w końcu ojczulek zgodził się bym pojechała do domu. Bo jak powiedział ma jeszcze coś do załatwienia. Szybko napisałam do Niallera, że już jadę do domu. Gdy dojechałam do domu, zobaczyłam że on już jest czeka w samochodzie. Gdy tylko wyszłam z taksówki. Wyszedł ze swojego samochodu z czerwoną różą. Uśmiechnęłam się na samą myśl o tym, że to chyba jest randka. Podszedł do mnie i mnie przytulił. Nialler śmiesznie przytula, ale i miło. Dlaczego? Bo gdy przytula swoja twarz chowa tak jakby w twojej szyi. Tym samy ty czujesz jego oddech na swojej szyi.
-Proszę to dla ciebie.- powiedział dając mi różę
-Dziękuję..- wzięłam różę i jeszcze raz go przytuliłam- Przepraszam cię, ale muszę się jeszcze przebrać.
-Jasne poczekam na ciebie..- chciał iść do samochodu jednak chwyciłam go za rękę.
-Może wejdziesz? – uśmiechnął się i poszedł za mną do domu. Weszliśmy do środka- Rozgość się proszę. W lodówce jest coś zimnego do picia jakbyś chciał..
-Spokojna głowa poradzę sobie…- uśmiechnął się. Pobiegłam na górę. Weszłam do mojej garderoby i pierwszy raz dziękowałam bogu za to że jest taka duża. Bardzo szybko znalazłam coś odpowiedniego. (http://www.photoblog.pl/passionfashion/120347517/195.html) włosy rozpuściłam, pomalowałam tuszem rzęsy i byłam gotowa. Gdy schodziłam po schodach zobaczyłam Nialla, który stał w tym samym miejscu co gdy szłam do góry.
-Pięknie wyglądasz..- powiedział podając mi dłoń gdy schodziłam z ostatniego schodka.
-Dziękuję..- staliśmy i patrzeliśmy sobie w oczy- To dokąd jedziemy?
-Do restauracji na kolacje..- powiedział przeczesując nerwowo włosy
-Coś się stało?- wiedziałam, że coś jest nie tak
-Nie wszystko gra…-powiedział uśmiechając się sztucznie. Skąd wiem? Bo mam tak samo.
-Powiedz mi bo inaczej nigdzie nie pójdę. – znów zaczął przeczesywać włosy
-Bo… mieliśmy zarezerwowany stolik.. no i przepadło nam już to miejsce..-spojrzał na mnie, a ja się uśmiechnęłam- Chciałem coś załatwić, ale się nie udało wszystko zajęte..
-Nie przejmuj się.- blondyn baczenie mi się przyglądał- Ja mam pomysł.
-Jaki?- spytał z błyskiem w oku
-McDonald's jest czynny bez kolejek…- uśmiech zniknął z jego twarzy..
-Naprawdę zgodziłabyś się na taką kolacje?
-Nie należę do dziewczyn które liczą kalorie, oczywiście lubię narzekać na to ile zjadłam i że nie powinnam, ale kocham niezdrowe jedzenie.
-No to jedziemy..
Droga minęła nam naprawdę miło. Dużo rozmawialiśmy. Jednak tak naprawdę ciekawiło mnie to imię. Kim ona jest? Co się z  nią stało? Zamówiliśmy z samochodu bo w środku nadal było dużo osób.
-I co będziemy jeść w samochodzie?- spytał
-A czemu nie. Będzie bynajmniej tak zwyczajnie.- zaśmiał się i ruszył w kierunku. Mojego Domu? Tak dokładnie tam jechał jednak zatrzymał się przed parkiem. Zatrzymał samochód i uśmiechnął się w moją stronę.
-Tak chodź troszkę będzie romantyczniej..- wyszedł z samochodu i podbieg by otworzyć mi drzwi.
-Dziękuję..- powiedziałam i poszłam z Niallem na nasze miejsce. Nie wiem skąd ale miał jakimś cudem koc. Usiedliśmy na nim i zajadaliśmy się swoim jedzeniem.
-Opowiedz mi coś o sobie.- powiedział patrząc mi w oczy
-A co chcesz wiedzieć?- spytałam biorąc łyka mojej coli.
-Wszystko.- wyszeptał… przysunął się do mnie, a ja znów mu zaczęłam opowiadać o sobie.
-…wyjechałam zostawiając tam wszystko, ale to już wiesz..- powiedziałam patrząc na niego, bacznie mi się przyglądał- nie mam chłopaka… miałam ale rozstałam się z nim przed wyjazdem z powodu dużej odległości.. wczoraj ojciec powiedział że wracamy do Paryża..- gdy to powiedział wiedziałam, że o coś zapyta, że może się wkurzy, a on spokojnie spytał tylko kiedy wyjeżdżam- Opowiedz coś o sobie.
-O mnie możesz dowiedzieć się wszystkiego z Internetu..- zaśmiał się a ja od razu po nim.
-Wolę cię poznać osobiście niż przez jakiś Internet- uśmiechnął się. Spytałam go o rodzinę. Opowiedział mi o Irlandii.- Miałeś dziewczynę?
Spoważniał gdy tylko zadałam mu to pytanie. Spojrzał w gwiazdy i wyszeptał.
-Tak..- położyłam się obok niego i spojrzałam w niebo.
-A jaka była?- czułam przyspieszone bicie jego serca.
-Idealna..- powiedział smutnym głosem
-To dlaczego… dlaczego pozwoliłeś jej odejść?- Nialler wrócił do pozycji siedzącej
-Bo ją kochałem..- spojrzał w niebo i po chwili powiedział- Czasem pozwalasz komuś odejść a potem nie umiesz bez tego żyć.
-Nadal ją kochasz?- bałam się odpowiedzi jednak chciałam znać prawdę.
-Boję się..- powiedział patrząc na mnie- Jesteś tak do niej podobna.. ten sam uśmiech.. oczy.. jednak to zawsze będzie ona..
-Rozumiem..- powiedziałam patrząc w niebo
-Nie.- powiedział powagą w głosie- Ty tego nie rozumiesz. Podobasz mi się.. i boję się drugi raz pokochać kogoś tak mocno.
-Ale ja nie chcę cię skrzywdzić..
-Wiem to…- spojrzał na mnie chwycił moją dłoń i spojrzał mi w oczy- Zaczyna mi na tobie zależeć.
Wróciła do domu coś po 21. Miałam szczęście że ojca jeszcze nie było. Poszłam do pokoju i napisałam kolejny wpis na żółtej karteczce.
„9 Maja.
Pierwsza radna z Niallem. Bo miłość stawia nas przed nami trudne drogi do pokonania. „
Zasnęłam z głową pełną obaw. Co dalej. Co z Julią? Co się z nią stało? Czy Niall nadal ją kocha? A co ze mną? Jestem wplątana w trójkąt miłosny. Czy w takim razie ktoś mnie kocha? 


______________

Hej Wszystkim. Mam nadzieje, że mnie za to nie zabijecie. Planowałam to od dawna. Więc pozwólcie mi pisać to tak jak chciałam. Nie wiem czy dobrze robię pisząc tu o Julii ale tak musi być bo tak jak napisałam w prologu Nialler ją uratuje przed powolną śmiercią.
Dziękuję za komentarze. Liczę oczywiście na więcej.
Ps. Epilog na bloga o Julii dodam jutro, albo w środę.

sobota, 12 maja 2012

Rozdział 12: "Spotkamy się jutro?.."


Czasem w życiu jedna chwila jeden moment może niższy nasze całe życie, obrócić je w gruzy i pozostawić. Czasem jedna chwila może spowodować zmiany na lepsze.

Szłam powoli nie śpieszyło mi się nie liczyło się to, że ojciec pewnie jest już w domu. Nie liczyło się to, że idę w ciemności sama do domu. Liczyło się to, że do tego doszło. Jeden pocałunek zmienił mnie. Zmienił, a tak bardzo nie chciałam. Znów będę tą samą kruchą Lilly która przejmuje się  wszystkim i tak bardzo nie lubi być samotna. Słyszałam jak dzwoni mój telefon. Nieznany numer. Uśmiechnęłam się do siebie i rozłączyłam. Szłam powoli stawiając bardzo ostrożnie każdy następny krok. Zdjęłam buty i na boso podążałam w stronę domu. W myślach miałam tylko jedno pytanie: Czy to możliwe? Czy się zakochałam?
     Weszłam do domu i bardzo cicho poszłam na górę. Gdy tylko zamknęłam za sobą drzwi do pokoju usiadłam na łóżku. Dużo nie myśląc na żółtej karteczce napisałam:
„8 maja 2012
Jeden pocałunek i już się nie boję. Chcę żyć razem z nim. Nialler ♥”

Włożyłam karteczkę do czerwonego pudełeczka. Uśmiechnęłam się sama do siebie i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic. Chciałam wychodzić z łazienki, ale przystanęłam przed lustrem. Dotknęłam dłonią moich ust. Nadal czułam na nich usta Niallera. Czułam chodź już minęło sporo czasu. Ubrałam się w o wiele za duży T-shirt. Podeszłam jeszcze do okna. Niebo było gwieździste jak nigdy przedtem. Nabrałam ochoty by poprzyglądać się gwiazdą. Sięgnęłam koc z łóżka i otworzyłam drzwi na balkon. Poczułam świeże powietrze i lekki wiatr, który od razu zaczął tańczyć z moimi włosami. Usiadłam na hamaku przykrywając się kołdrą. Zasnęłam dość szybko, nawet nie pamiętam kiedy. Obudziłam się dosyć wcześnie. Przetarłam oczy i zobaczyłam piękne słońce. Zapowiadała się piękna pogoda. Weszłam do mojego pokoju. Nieźle wymarzłam dlatego założyłam na wierz bluzę z kapturem. Gdy schodziłam po schodach słyszałam grające radio w kuchni. Dało się wyczuć świeżą kawę i grzanki. Powoli weszłam do kuchni. Ojciec siedział przy stole czytał dzisiejszą gazetę i popijał kawę. Nic nie mówiąc otworzyłam lodówkę i nalałam sobie szklankę mleka. Zaczęłam jeść grzankę, która leżała na talerzu przede mną, gdy usłyszałam głos ojca.
-Może byś tak chociaż się przywitała?!- spojrzałam na niego miał poirytowaną minę. Był wkurzony? Zapewne tak.
-Cześć.- wzięłam kęsa grzanki była smaczna chrupiąca.
-Tak lepiej. Gdzie byłaś?- spojrzałam na niego z miną  Ale o co Ci chodzi? – Wróciłem coś po 2, a ciebie jeszcze nie było. Więc pytam gdzie byłaś?
-Spałam na balkonie..-odpowiedziałam na co on się zaśmiał. Jakby nie było to prawda, więc nie ma się do czego przyczepić.
-Tak, bo Ci uwierzę. Pytam jeszcze raz. GDZIE BYŁAŚ!!!
-Już mówiłam spałam na balkonie..- wzięłam łyk mleka gdy ojciec podsunął mi kopertę. Spojrzałam na niego- Co to jest? Bilety na koncert The Wented?
-Nawet tak nie żartuj…- powiedział oburzony- Jest to bilet do Paryża…- powiedział smętnie.
-Że co?!- spytałam
-Wracamy do Paryża na dwa tygodnie może dłużej..- odpowiedział smutno? Tak to był smutny głos.
-Jak to wracamy? A co z Londynem? Znalazłam przyjaciół!!! I ty znów mi to robisz!!- wstałam od stołu przypadkiem rozlewając przy tym kawę ojca i moje mleko. Pobiegłam na górę. Zamknęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko. Łzy spływały mi po policzkach. Serce biło o wiele za szybko.
    Byłam taka szczęśliwa, zakochałam się chciałam być znów sobą, a nie jakąś udawaną suką. Chciałam poznać bliżej osoby które tu poznałam. A tu proszę ojciec chce wracać, a jak ja chciałam to słyszałam tylko Zwariowałaś, nie ma mowy.
Ubrałam się (http://www.photoblog.pl/modnexozestawy/121301612). Do mojego pokoju wpadł ojciec.
-Musimy porozmawiać… to dla twojego dobre. Tam masz przyjaciół..- powiedział podchodząc do mnie
-Szkoda, że nie pomyślałeś szybciej. Tu też mam przyjaciół…- minęłam go i zbiegłam po schodach w dół.
-Jeśli teraz wyjdziesz, to wcale tu nie wracaj..- krzyknął z góry.
Chciałam chwycić za klamkę jednak nie mogłam. Musiałam coś jeszcze zrobić. Odwróciłam się do niego uśmiechnęłam się
-Żegnaj tato!!- pokazałam mu środkowy palec i wyszłam. Słyszałam jak mnie woła, ale miałam to gdzieś. Miałam pieniądze, kartę do bankomatu ojca. Jedyne wyjście to wziąć z banku jak najwięcej kasy ojca. Wypłaciłam ponad 2 tysiące. Nie mówię bałam się nosić to przy sobie dlatego wpłaciłam to na swoje konto które założył mi ojciec na 16 urodziny. Nie ma do niego dostępu więc tym lepiej. Wykupiłam pokój w jednym  z hoteli. Oczywiście na fałszywe nazwisko. Perrie dlaczego? Znałam  osobę o takim nazwisku, była nie zwykłą osobą.
    Było coś po 19, gdy postanowiłam zdzwonić do Niall. Wybrałam jego numer. Nie odbierał. Był zajęty. Dziewczyny też nie odbierały. Dostałam sms od Lizzy.
„Jestem na randce z Luką. Xx”
Poszłam do apteki kupiłam proszki na ból głowy. Poszłam do parku. Usiadłam na ławce i przyglądałam się osobą, które przechodziły. Zadzwonił mój telefon. To on.
*Hej-usłyszałam jego radosny głos- Przepraszam, że nie odebrałem ale miałem wywiad.
*Nic się nie stało- odpowiedziałam
*Coś się stało?- spytał. Łzy spłynęły po moim policzku
*Nie, wszystko gra…- powiedziałam ocierając łzę
*Spotkamy się jutro?- spytał, a ja na samą myśl o spotkaniu z nim uśmiechnęłam się
*Jasne..
*To jutro o 19..- powiedział radośnie- Do zobaczenia.
*Pa.

     Wróciłam do domu. Dlaczego? Bo nie jestem w stanie żeby tak postąpić.
-Wiedziałem, że wrócisz..- powiedział śmiejąc się.
Nic nie mówiąc poszłam na górę. Nie wyjadę stad. Tu będę szczęśliwa. Za kilka miesięcy będę pełnoletnia i będę mogła decydować o tym co i gdzie chcę robić. A po za tym nie chcę zmieniać szkołę na miesiąc przed jej końcem. To nie dorzeczne.




Nawet nie wiecie jaką mam radochę z pisania rozdziałów dla was. Komentarze to coś co kocham. Nie mówię że jest ich wystarczająco. Cieszyłam bym się gdyby było ich co najmniej 20. Dlaczego, bo mam aż 50 obserwatorów więc to możliwe.
Mam nadzieje, że rozdział się podobał xx

wtorek, 8 maja 2012

Rozdział 11: "Powinnaś już pójść.."


*Boże dziewczyno gdzie jesteś..?!-usłyszałam przerażony głos Lizzy.
*Nie tam gdzie bym chciała.. coś nie tak?- spytałam nadal popijając jakiś procentowy napój. Założę się że był to szampan, bo tylko to tu chyba mają.
*Impreza trwa w najlepsze, a Ciebie jeszcze nie ma. Niall przyjechał wszyscy już są. O której będziesz?
Spojrzałam w stronę gdzie był mój ojciec.
*Daj mi 20 minut…- powiedziałam biorąc ostatni łyk szampana
*20 minut?! A nie możesz szybciej…. Omija cię taka fajna impreza.- usłyszałam śmiechy i głośną muzykę i kurde zrozumiałam, że nie tu chciałam być.
*Dobra daj mi 10 minut. Muszę kończyć pa.- rozłączyłam się i wstałam od stolika. Podeszłam do ojca. Stał znów z jakimś typem. Na mój widok uśmiechnął się i przedstawił mnie jakiemuś typowi.
-Tatusiu mogę już jechać do domu?- tatusiu, na te słowa zrobił wręcz komiczną minę.
-Dlaczego tak wcześnie?- spytał bacznie mi się przyglądając.
-Luka już pojechał, a ja się nudzę. Więc?- spytałam po raz kolejny
-Dobrze jedź ja wrócę później..- powiedział i mnie uścisnął. Wyszłam stamtąd jak najszybciej.
         Taksówką pojechałam do domu. Dlaczego? Bo przydało by się coś do nich wziąć. Wbiegłam do domu i szybko wzięłam z barku wiski taty. I pobiegłam do taksówki. Po kolejnych 10 minutach byłam pod adresem chłopaków. Rzeczywiście impreza trwała w najlepsze. Zapłaciłam typowi i poszłam w stronę drzwi. Nacisnęłam dzwonek. I nic nacisnęłam drugi raz i wtedy przypomniałam sobie, że kurde nie zmieniłam sukienki. Idiotka.  Odeszłam już od drzwi gdy, ktoś mnie je otworzył.
-Witaj..- odwróciłam się i zobaczyłam Lokowatego.
-A no hej..- odpowiedziałam speszona.
-To ty jesteś tą spóźnioną osobą..-powiedział podchodząc do mnie.
-A no tak, ale chyba to nie problem?- spytałam przybliżając się do niego.
-Nie jeśli masz coś dla ochroniarza, a w tym wypadku mnie..- uśmiechnął się i że tak powiem nachylił się by mnie pocałować.
-Mam wiski.. nada się? Myślę, że tak. – minęłam go i poszłam w stronę domu.
-Ślicznie wyglądasz..- usłyszałam gdy wchodziłam do głośnego i zatłoczonego domu chłopaków.
-Dzięki..- odkrzyknęłam.
 Tłum roztańczonych ludzi, pół przytomnych bawiło się i śpiewało na głos słowa piosenek. Gdyby ktoś widział ich przez okno pomyślał by, że to jacyś dziwacy. Poszłam dalej i zobaczyła Lizzy, która siedziała obok Luki. Rozmawiali o czymś było widać, że dobrze się dogadują. Nie chciałam przeszkadzać więc nawet nie podeszłam się przywitać. Nala też stała z jakimś kolesiem i żywo dyskutowała.
-Fajnie, że przyszłaś..-usłyszałam głos Harry’ego- Zatańczysz?
-Nie raczej nie..- odpowiedziałam rozglądając się po pomieszczeniu.
-Dlaczego?- stanął przede mną i mi się przyglądał.
-Zwyczajnie nie jestem w stroju do tańca..- Harry spojrzał na mnie od góry do dołu (http://www.photoblog.pl/maszgusst/121631430 )
-Masz śliczną sukienkę w sam raz na imprezę.. chodź..- chwycił mnie za rękę..
-Nie naprawdę dziękuje.. idę się napić..- wszędzie było pełno ludzi. Jakimś cudem doszłam do kuchni. Nalałam sobie procentów i poszłam dalej w poszukiwaniu Niall. Dlaczego? Bo myślę, że jestem gotowa by z nim rozmawiać. A  zresztą muszę go przeprosić. Wszędzie był tłum ludzi nigdzie nie było jednak go. Usiadłam na kanapie obok obcych mi chłopaków. Gdy po chwili podeszła do mnie Nala.
-O boziu jak fajnie, że jesteś…- przytuliła mnie i o dziwo nie miałam jej tego za złe- Śliczna sukienka, a czemu nie założyłaś tamtej?
-Przyjechałam tu od razu z bankietu nie miałam kiedy się przebrać. I jak? Jest ktoś warty mojej uwagi?
-Lizzy rozmawia z jednym ciachem, ale jest ktoś jeszcze kto jest samotny i szuka cię..-uśmiechnęła się, a ja na samą myśl przegryzłam dolną wargę- Harry chodź tu!!- krzyknęła w stronę gdzie było Loczek.
Uśmiechnięty podszedł do mnie i Nala od razu zaczęła mu mówić jak to ja jestem samotna i w ogóle.
-To chodź może pogadamy, chyba że wolisz tańczyć?-spytał ruszając w zabawny sposób brwiami.
-Możemy zatańczyć..- powiedziałam biorąc go za rękę i prowadząc w środek bawiących się ludzi.
-Myślałem, że nie chcesz tańczyć..- stanął i znów mi się przyglądał.
-Przestań.- powiedziałam stanowczo.
-Przecież nic nie robię..- odpowiedział.
-Dziwnie mi się przyglądasz..-odpowiedziałam kołysząc się w rytm muzyki. On położył mi swoją rękę na tali i przyciągnął do siebie byliśmy tak blisko siebie, że czułam jego oddech.
-To, że patrzę na Ciebie z pożądaniem jest dziwne?- spojrzałam na niego i zobaczyłam jak się  uśmiecha pokazując swój idealny uśmiech. Odwróciłam wzrok i spojrzałam w drugi koniec pokoju gdzie zauważyłam Niall i Janet. Popijali właśnie procentowy napój. Uśmiechnęłam się do niego, ale wątpię żeby to zauważył.
Skończyła się jedna piosenka uśmiechnęła się i odeszłam od Harry’ego.
-Hej..-usłyszałam czyjś głos. Powoli odwróciłam się i zobaczyła Zayn i jakąś ładną blondynkę. Tą samą z którą był wtedy w klubie- Lilly fajnie cię znów widzieć..- powiedział i mnie przytulił.
-Cześć..-powiedziałam speszona blondynką dziewczyna zobaczyła, że jej się przyglądam od razu przytuliła się do Zayn i powiedziała
-Jestem Jess i jestem tą szczęściarą, którą jest jego dziewczyną..-Zayn dużo nie myśląc pocałował dziewczynę. Całowali się, a ja stałam na wryta po chwili tak jakby nogi hehe i uciekłam. Czy to dziwne, że chodź szukałam Niall nigdzie go nie było?
       Godzina imprezy minęła mi na poszukiwaniu Niall. Co jakiś czas jakiś chłopak prosił mnie do tańca jednak skutecznie udawało mi się od tego wyminąć. Muszę z nim pomówić bo czuję się jak jakaś kompletna idiotka. Uciekam od niego udaję obrażoną sama nie wiem na co. Przecież chciał dobrze. Nagle toś zapuścił piosenkę chłopaków. Skąd wiem? Bo słucham ich. Słucham na okrągło. Wszyscy zaczęli skakać piszczeć i takie tam.  Postanowiłam wyjść na świeże powietrze. Nikogo nie było usiadłam na poręczy i zaczęłam podśpiewywać sobie słowa piosenki. Nagle drzwi się otworzyły i wpadli do mnie naprawdę dużo osób. Chciałam jak najszybciej iść stąd jednak Zayn, Louis, Liam Harry no i Niall… zaczęli śpiewać WMYB. Wszyscy śpiewali razem z nimi refren. Boże to było nieziemskie. Zerkałam co jakiś czas na NIEGO. Uśmiechał się do mnie, ale może mi się tylko wydawało. Gdy Zayn śpiewał swoją solówkę podszedł do Jess i śpiewając patrzył jej w oczy.  Stałam obok innych dziewczyn i kołysałam się w ryt muzyki. I przyszedł czas na końcówkę piosenki. Muzyka zwolniła i wiadomo że teraz ma śpiewać Harry. Tak jak miało być tak zrobił tyle że najpierw podszedł do mnie objął mnie w pasie nasze czoła stykały się ze sobą było tak jak z tą dziewczyną z teledysku. Śpiewał patrząc mi w oczy. Idealnie? Chyba tak, tylko że się zaczerwieniłam. Skończyli śpiewać odsunęłam się od niego.
-Pięknie się czerwienisz..- powiedział i poszedł z jakimś kolegą który przyniósł mu piwko.
      Wszyscy poszli no prawie, bo została tylko jedna osoba.
-Lubisz go?- był to kobiecy głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Janet.
-Kogo?- spytałam patrząc na dziewczynę. Dziewczyna podeszła do poręczy chwyciła ją swoimi dłońmi spojrzała na mnie i się uśmiechnęła
-No Niallera. Lubisz go?-nic nie odpowiedziałam- Chcę tylko wiedzieć proszę powiedz mi.
-Jesteś jego dziewczyną?- spytałam zaciskając dłonie w pięść
-Nie..-powiedziała i się zaśmiała- Przyjaciółką. Więc jak?
-Tak, ale..- chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale mi przerwała.
-Nie. Nie chce nic więcej wiedzieć wystarczy mi to że go lubisz.- podeszła do mnie i mnie przytuliła
-Wszystko gra?- spytałam, bo wydawało mi się że dziewczyna patrząc na mnie widzi kogoś innego.
-Ja.. ja po prostu..- dziewczyna momentalnie się rozpłakała, a ja stałam i nie wiedziałam co zrobić- Przepraszam cię..- powiedziała i wyszła.
  Stałam tam i nie miałam zamiaru wracać do całego bawiącego się towarzystwa. Drzwi po raz kolejny się otworzyły, ale tym razem przyszedł Zayn.
-Wiem, że nie powinienem ale może chcesz jednego..- wyciągnął w moim kierunku paczkę fajek. Bez zastanowienia wzięłam jednego. Uśmiechnęłam się i tyle. Staliśmy i koiliśmy się tym zapachem dymem- więc?-zaczął i spojrzał na mnie- Lubisz go?- skinęłam głową- To idź go poszukać, a nie stoisz i palisz ze mną fajkę..- pośpiesznie zgasiłam fajkę i już chciałam wychodzić ale Zayn chwycił mnie za dłoń- I żeby nie było ja nie popieram tego że palisz.
-Jasne..- powiedziałam i wyszłam.
Zaczęły się moje poszukiwania. Nie wiedziałam gdzie go szukać. Po chwili znalazłam Janet. Gdy tylko do niej podeszłam ona z uśmiechem pokazała na schody. Powoli poszłam w kierunku schodów. Na górze nikogo nie było pustki. Pełno zamkniętych drzwi. Jak ja go znajdę? Taka myśl mi przeszła przez głowę jednak nie potrzebnie. Pierwsze drzwi zamknięte, drugie też.. chwyciłam już za klamkę trzecich gdy z drugiego pokoju wyszedł ON. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Staliśmy chwile i się sobie przyglądaliśmy.
-Cześć- po chwili wypaliłam, a on zaczął się śmiać- Mogę?
Nic nie mówił skinął głową i ręką wskazał bym weszła.  Pokój był duży i przestronny. Usiadłam na łóżku, a on obok mnie. Chwile milczeliśmy, aż w końcu wzięłam się na odwagę i się odezwałam.
-Przyszłam bo chcę cię przeprosić..- on spojrzał na mnie i pokręcił przecząco głową.
-Nie masz za co.- powiedział dalej mi się przyglądając.
-Ale pozwól mi to zrobić..- powiedziałam, a on znów się zaśmiał.
-No dobrze w takim razie przyjąłem twoje przeprosiny.- zaśmiałam się. Słychać było muzykę z dołu, a to pewnie też dla tego, że miał otwarte drzwi na balkon. Właśnie leciała piosenka (http://www.youtube.com/watch?v=wIg8kNfJpsg&feature=g-vrec) zaczęłam kołysać się w rytm muzyki. Niall to zauważył i z uśmiechem wziął moją dłoń. Poszliśmy na sierodem pokoju.
Niall świetnie tańczył. Jedną dłonią objął mnie w pasie, a w  drugiej trzymał moją dłoń.
-To może walc ?- spytał z uśmiechem
-Z góry mówię, że nie umiem tak tańczyć…- on przysunął mnie bliżej siebie i szepnął do mojego ucha.
-Na uczę cię..- te słowa jego głos sprawił że po całym ciele przeszły mnie dreszcze. Jednak nasz taniec nie przypominał walca. Jednak nie było to zwykłe kołysanie. To było coś innego. Coś czego nigdy nie czułam. Tak jeden taniec, kilka spojrzeń w oczy i tyle. Strzała amora zrobiła swoje. Zamyśliłam się i zwyczajnie nadepnęłam mu na stopę. Już chciałam się tłumaczyć, ale Niall stanął i swoim palcem dotknął moich ust- Czemu zawsze mnie chcesz przepraszać? To nie ma sensu.- dłonią dotknął mojego policzka- Jesteś cudowna, tylko  w to uwierz.- Przytulił mnie i trzymał tak przez chwile. Nie wiem co mnie podkusiło, ale objęłam jego twarz moimi dłońmi i musnęłam jego usta. Całowaliśmy się delikatnie i zmysłowo. Po chwili leżeliśmy na łóżku. Wplótł mi dłonie w moje włosy ja prawdą moją dłoń przyłożyłam do jego torsu. Czułam bicie jego serca. Potem wplotłam dłoń w jego blond czuprynkę. Piosenka się skończyła, a on odsunął się ode mnie spojrzał mi w oczy.
-Powinnaś już pójść...
   Nic nie powiedziała, po prostu wyszłam od niego. I zeszłam na dół. Bez pożegnania wyszłam i poszłam do domu. Wracałam do domu 2 godziny. Długi spacer dał mi dużo do czasu do myślenia, bo teraz to mam już nad czym.



Dziękuję za liczne komentarze. Miło się robi gdy je czytam :*
Nie wiem co mogę wam napisać, powiem tylko tyle że akcja się rozkręca.